Udało się z bombkami, więc postanowiłam spróbować z pisankami. I oto są - moje pierwsze pisanki karczoszanko-dekupażanki:)
Mam już pomysł na sympatyczne podstawki, żeby moje karczoszanko-dekupażanki mogły stać samodzielnie. Muszę jeszcze znaleźć sposób na strzępiącą się przy kokardzie wstążkę.
Super, wszystkie pisanki są super ! PeeS Na strzępiącą się kokardę najlepsza jest paląca zapałka ;) wystarczy delikatnie opalić , wstążką się lekko stopi i po kłopocie :)
Śliczne:) Bardzo fajnie wyszły:)
OdpowiedzUsuńbajeczne!!!!
OdpowiedzUsuńjak jestem sceptycznie nastawiona do karczochów tak tu nie mogę się napatrzeć jak to fajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńSuper, wszystkie pisanki są super !
OdpowiedzUsuńPeeS
Na strzępiącą się kokardę najlepsza jest paląca zapałka ;) wystarczy delikatnie opalić , wstążką się lekko stopi i po kłopocie :)
Dzięki, na pewno spróbuję
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jajka:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Tobie tej umiejętności tworzenia karczochów i myślę że to niezwykle udane połączenie karczocha z dekupażem.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńBoże!!! jakie to jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są:)
OdpowiedzUsuń