środa, 19 grudnia 2012

Ciężka pora dla fotografa amatora

Pomimo grudnia i mrozu u mnie karczochowe żniwa w pełni. W tym roku obrodziły większe okazy. Tylko pora paskudna na fotografowanie. Rano za oknem ciemno i szarówka, wychodzę z pracy o nocnej godzinie 16-tej i wlokę się do domu w świetle latarni. I czekaj tu z wszystkim na sobotę kiedy karczoszki rozchodzą się jak świeże bułeczki. No nic zmusiłam mój aparat do wytężonej pracy i .........lepiej nie mówić.


Karczochy odmiany morsko-zielonej



A to już królewska odmiana czerwono-złota:)



6 komentarzy:

  1. Świetne. Wcale mnie to nie dziwi, że szybko się rozchodzą bo są ślicznie wykonane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne są;) Królewska zwłaszcza:)
    Pięknie musiałaby wyglądać biała lub kremowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna robota! Wszystkie się męczymy z robieniem zdjęć teraz, ja zawsze czekam na sobotę lub niedzielę, ale jak prace szybko się rozchodzą to pewnie to żadna rada. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne karczochy, mam w planie na ten rok nauczyć się tej techniki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładne te zielone :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://rekodzielo.blog.pl/ oraz na Facebooka: https://www.facebook.com/pages/R%C4%99kodzie%C5%82oblogpl/176897622506254?ref=hl#

    Fusica

    OdpowiedzUsuń