... zamrugałam oczami, podskoczyłam do góry i wydałam dziki okrzyk radości. Potem ściągnęłam z balkonu biedne pelargonie, odkurzyłam zimowe ciuchy, okleiłam mój stary, zdezelowany aparat podwójną warstwą taśmy klejącej, żeby baterie nie wypadły (dzięki braciszku) i ruszyłam na spacer. Och, ależ pięknie!
Nie wszystkie drzewa zdążyły zrzucić liście 
A to już pobliski las 
Śnieg aż po horyzont
Pewnie do jutra stopnieje i wróci jesień, ale dziś będę się napawać. A jak tam u Was? 
Agnieszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz