Ostała mi się serwetka w aniołki kupiona pod kątem niciarki (wzór okazał się za duży) i dwa drewniane obrazki w spadku po kuzynce, która zamknęła swój dekupażowy warsztacik robiąc miejsce na dziecięce łóżeczko. Do tego trochę złotej farbki na brzegach i obrazki gotowe.
Gdyby Rafael przewidział popularność swoich cherubinów może zmieniłby tytuł Madonny Sykstyńskiej.
Obrazki są świetne. To teraz trzeba dokupić materiałów jak pozbyłaś się ostatków i resztek.
OdpowiedzUsuńOj tych resztek i ostatków to mam jeszcze całe pudło. Dużo kupiłam, dużo dostałam a nie mam czasu przerobić. Zostawiam na przyszłe prezenty, może mnie do tej pory natchnie.
Usuńale fajne;) hehe teraz bedzie Ci sie wszytko przydawało:) hehe
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńuwielbiam te anioły! zresztą, w ogóle tu u Ciebie ładnie:) będę odwiedzać częściej
OdpowiedzUsuń