poniedziałek, 8 lipca 2013

Po krakowsku

W końcu nadarzyła się okazja na mała sesję zdjęciową w strojach krakowskich. Maja z Gabrysią dzielnie przetrwały pokrzykiwania mamy "kochanie stój prosto", "popatrz na ciocię" i "dziewczyny uśmiechamy się". A oto one w pełnej krasie...tylko nam się fartuszków zapomniało



Ponieważ sama przez wiele lat pełniłam podczas procesji Bożego Ciała jakże zaszczytną rolę dziewczynki sypiącej kwiatki i paradowałam dumnie w gorsecie wyszytym jeszcze przez moją babcię, postanowiłam w tym roku sprezentować gorseciki córkom Sąsiadki Asi. Babcia Kazia uszyła spódniczki...


...oczywiście z fartuszkami do kompletu...


... a ja zabrałam się za cekiny i oto co wyszło:



Maja dostała gorsecik w polne maki, jaskry i niezapominajki










A Gabrysia w dzikie róże i bławatki











Ponieważ dziewczyny mają przed sobą kilka ładnych lat sypania kwiatów, gorseciki mają mnóstwo zakładek i będą rosnąć wraz z właścicielkami. Tak się prezentujemy z przodu...


 ...a tak z tyłu:


A i tak najfajniejsze są  kolorowe wstążki

 


9 komentarzy:

  1. Uwielbiam polne kwiaty, a te na gorsetach są pięknie wykonane. Dziewczynki wyglądają ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki dziewczyny za tak sympatyczne komentarze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, ileż to pracy kosztowało przyszycie tych wszystkich cekinów! A jakie piękne wzory! Dla mnie mistrzostwo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne stroje i cudne dziewuszki:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękne te gorsety! jak dawno już nie widziałam... mój na strychu leży wypłowiały nie ma następczyni... może faktycznie pomyślę o jakiejś "sąsiadce". pozdrawiam. nowicjuszka u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  6. Modelki cudne:) A gorsety pieknie Ci wyszły:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Też mam bliźniaki, też 2 dziewczynki. Czy Pani mogłaby odsprzedac mi stroje?

    OdpowiedzUsuń