Zima to zdecydowanie moja pora roku. Oczywiście taka mroźna i śnieżna, a nie ciepła i rozchlapana. Dlatego kiedy wyjrzałam dziś za okno...
... zamrugałam oczami, podskoczyłam do góry i wydałam dziki okrzyk radości. Potem ściągnęłam z balkonu biedne pelargonie, odkurzyłam zimowe ciuchy, okleiłam mój stary, zdezelowany aparat podwójną warstwą taśmy klejącej, żeby baterie nie wypadły (dzięki braciszku) i ruszyłam na spacer. Och, ależ pięknie!
Nie wszystkie drzewa zdążyły zrzucić liście
A to już pobliski las
Śnieg aż po horyzont
Pewnie do jutra stopnieje i wróci jesień, ale dziś będę się napawać. A jak tam u Was?
Agnieszka